GrzegorzGortat

Patron, Rebis 2003

Julian Rotas, młody warszawski dziennikarz, żyje nadzieją wydania powieści o życiu Christophera Marlowe’a – współczesnego Szekspirowi dramaturga i poety, zdaniem wielu literackich autorytetów przewyższającego talentem autora Makbeta. Jego Marlowe, autor Tragicznych dziejów doktora Fausta, podobnie jak Faust, postanawia związać się z Księciem Ciemności. Niespodziewanie w życiu Juliana Rotasa zachodzą duże zmiany: spotyka kobietę swego życia, zostaje laureatem prestiżowej nagrody literackiej, a za sprawą Henryka Stockenhausena, znanego agenta i patrona artystów, jego powieść znajduje wydawcę. Kariera Rotasa wygląda obiecująco, a przeszkody piętrzące się dotychczas na jego drodze znikają z tajemniczą łatwością. Wszystko rozwija się doskonale do momentu, gdy Stockenhausen, opiekun i przewodnik młodego twórcy, odsłania swe prawdziwe oblicze. Oblicze tego, o którym Pismo mówi obrazowo, że „jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. Autor Patrona posłużył się formułą „powieści w powieści”. Równolegle kreśli dzieje Marlowe’a i jego współczesnego odpowiednika, Juliana Rotasa, przyglądając się z pewnego oddalenia konsekwencjom ich decyzji. Jednak prawdziwym alter ego obu postaci jest Faust. A wraz z postacią Fausta pojawia się nieuchronnie pytanie o wolność wyboru i cenę, jaką trzeba za to zapłacić.

„POZA PROTOKOŁEM”

Przykład Patrona unaocznił mi, że to, co dla jednych (recenzentów i czytelników) jawiło się zaletą książki, inni postrzegali jako jej wadę. Co bardziej swarliwi tropiąc literackie pierwowzory Patrona wyrzucali mi, że swoją próbą „powieści diabolicznej” i „faustowskiej” nie zrównałem się z Bułhakowem, Tomaszem Mannem czy Goethem. Cóż, z pokorą przyznaję im rację…

The Patron

A “Faustian” novel, depicted as a novel-within-a-novel. Julian Rotas, a young journalist and Warsaw resident, has just finished a novel about Christopher Marlowe, Shakespeare’s great contemporary, literary rival who was also young Will’s tutor. With growing desperation, Rotas tries to find a publisher for his book but his efforts only reap rejection letters. Rotas’s circumstances change dramatically when he meets Henryk Stockenhausen, a renowned “patron of the artists” and Public Relations specialist. By a twist of fortune, Julian Rotas finds a willing publisher, meets a woman of his dreams, and is honored with his country’s most prestigious literary ward. As in Kit Marlowe’s The Tragical History of the Life and Death of Doctor Faustus, Rotas like Faust finds that nothing comes without a price.

Recenzje:

Wprost 20.07.2003 | Jacek Melchior

„Dylemat godny Fausta: za nagły sukces literat Rotas będzie musiał zapłacić nieoczekiwanie wysoką cenę. Drugi bohater to rywal Szekspira Christopher Marlowe. Jest tajemnica, gęstniejący nastrój i niezbędny dystans, bez którego dobra literatura nie istnieje. Najciekawsza polska powieść ostatniego roku”.

Cosmopolitan 09/2003

„Dziennikarz próbuje swych sił jako pisarz, ale sukces odnosi dopiero, gdy do dzieła włączają się moce piekielne. Demoniczny nastrój, aż ciarki przechodzą, ale trudno się od książki oderwać. Działa na wyobraźnię”.

Newsweek 15.06.2003 | Wiesław Kot

„Z Polakami roku 2003 nawet sam diabeł nie umiałby dać sobie rady – twierdzi Grzegorz Gortat. (…) Gortat przejął od Bułhakowa pomysł wprowadzenia szatana na ulice wielkiego miasta, niechcianego pisarza w roli bohatera, krytyków niewartych złamanego grosza, wreszcie wątek romantycznej miłości. Dużo. Niemniej pobyt Lucyfera w dzisiejszej Warszawie, opisany w Patronie, to mieszanina sytuacji wzniosłych i absurdalnych, jakie mogą zdarzyć się tylko nad Wisłą. Lucyfer ma tu ręce pełne roboty. Zwłaszcza gdy los stawia na jego drodze takiego nieudacznika życiowego, jak Julian Rotas. To podrzędny dziennikarz, [który] po pracy tworzy wielką powieść o rywalizacji geniuszy renesansowego dramatu: Christophera Marlowe’a i Williama Shakespeare’a. Ale co z tego – wydawcy jeden po drugim odmawiają druku. Do czasu aż agentem literackim Rotasa zostaje Henryk Stockenhausen, właściciel firmy promocyjnej z siedzibą w uroczym pałacyku przy ulicy Foksal w samym sercu Warszawy. [Teraz] wydawcy biją się o jego powieść. Krytycy planują ośmieszyć debiutanta w środowisku? Nie zdążą…”.

Rzeczpospolita 13.06.2003 | Krzysztof Masłoń

„Fabuła Patrona, jego mocno dynamiczna, ale i sensacyjna intryga, liczne wątki dowodzące bystrej autorskiej obserwacji współczesnego świata, a zwłaszcza Polski, bogactwo odniesień kulturowych – wszystko to potwierdza prawdziwość zdania: literatura to przede wszystkim ciekawie opowiedziana historia. A tę zaś Grzegorz Gortat opowiedział znakomicie. (…) Piekło jest bliżej, niż się wydaje – przestrzega w powieści Gortata Książę Ciemności. I taki właśnie – piekielny jest świat przedstawiony w Patronie, z tym że piekło to urzeka, sprawia niespodzianki, iskrzy się wszelkimi możliwymi barwami. To chyba jednak nieprawda, że każda historia ma tylko jedno jej przynależne zakończenie. Zdarzają się wyjątki: taki, jaki przytrafił się Bułhakowowi w Mistrzu i Małgorzacie. I taki, jaki stał się udziałem Grzegorza Gortata, tłumacza i autora znanego wcześniej z powieści kryminalnych i fantasy”.

Science Fiction 06.2003 [„Dwugłos” o książce] | Rozmawiają: Tomasz Kleta i Michał Noras, redaktorzy miesięcznika Avatarae

T.K. „(…) Patron podzielony jest na dwie części. W pierwszej doszukać się można stylu wzorowanego chociażby na Klubie Dumas, z pozostawieniem jak najdłużej zjawisk nadprzyrodzonych w płaszczyku «zwyczajnego przypadku». Za to mniej więcej od połowy powieść przeistacza się, trzeba powiedzieć, że dzieje się to dość płynnie, przyjmując styl zaczerpnięty ze słynnej książki Bułhakowa. Szczególnie udało się to w scenie absurdalnego i odrobinę groteskowego sądu, która jest jednym z moich ulubionych fragmentów Patrona. Ten podział na część revertowską i «bułhakowską» to strzał w dziesiątkę, bo zamiast niczym nie zaskakującego horroru mamy inteligentną powieść, która oprócz dobrej rozrywki, stanowi także materiał do nieco ambitniejszych prób interpretacyjnych”.

M.N. „Należy wspomnieć, że w powieści Gortata jest jeszcze jeden podział. Chodzi mi oczywiście o fakt równoległego przedstawienia losów Juliana i wielkiego Marlowe’a. Fragmenty «życiorysu» tego drugiego mają formę wycinków z książki samego Rotasa. Szkoda, że jest ich tak mało, ponieważ stanowią naprawdę ciekawą lekturę. (…) Chciałbym wrócić do czegoś, o czym już wspomniałeś. Od dawna fascynuje mnie pojęcie i znaczenie przypadku w kształtowaniu ludzkich losów. (…) Patron pod względem rzeczywiści robi wrażenie. Skomplikowany łańcuch wydarzeń, którego efektem są kolejne sukcesy Rotasa jest dopracowany do perfekcji. Gortat tworząc fabułę z wielkim pietyzmem zadbał o to żeby każdy, najmniejszy nawet detal pasował do układanki. (…)”.

T.K. „Tutaj wypada wspomnieć o zarysowanym w powieści obrazie literackiego światka. Okoliczności i sposób przyznawania nagrody, jednocześnie zabawne, groteskowe i bulwersujące, to nic innego, jak trafna obserwacja. Łatwo znaleźć odpowiednik powieściowej nagrody w naszej rzeczywistości”.